Główna » Artykuły » Z "ŻYCIA" ORGANIZACJI » Ludzie Organizacji

Historia Nestora Kuilana

„Dlaczego ludzie chełpiący się swoimi wysokimi wartościami chrześcijańskimi powielają takie złośliwe pogłoski, skoro są one wysnute jedynie na podstawie niesprawdzonych plotek?”

W swojej książce Kryzys sumienia, Raymond Franz opisał osobliwe wydarzenie w Bethel, jakim było wykluczenie Nestora Kuilana. Zacytowane powyżej pytanie było jedyną odpowiedzią Franza na rozprzestrzeniające się w całym brooklyńskim Betel pogłoski, które pojawiły się w wyniku tej niespodziewanej decyzji.
Ludzie spekulowali, gdyż nikt nie znał przyczyny, dla której Nestor został zmuszony do odejścia. Niektórzy mówili, że błędnie przetłumaczył literaturę Towarzystwa, zmieniając jej sens. Inni podejrzewali romans. Piątkowy poranny wyjazd Kuilanów, 25 kwietnia 1980 roku, był na językach wszystkich. Tylko Ciało Kierownicze znało przyczynę ich wydalenia. Była nią odmowa ujawnienia przez Nestora treści jego prywatnych rozmów ze swoim przyjacielem, Raymondem Franzem.
Oczywiście tło tej historii jest bogatsze, ale pojawia się jedno oczywiste pytanie: Czego tak obawiało się Towarzystwo Strażnica, że tak bezwzględnie postąpiło z człowiekiem z ponad dwudziestoletnim stażem pełnoczasowej służby, którego przecież trzy lata wcześniej to samo Ciało Kierownicze osobiście zaprosiło do Betel? Ten artykuł jest próbą odpowiedzi na to, jak i inne pytania.

Człowiek Organizacji
Kiedy razem z żoną zostali zaproszeni do pracy w dziale tłumaczeń w Betel, Nestor był od ponad piętnastu lat oddanym Świadkiem Jehowy. Zanim to jednak nastąpiło, po swoim chrzcie w wieku 20 lat w roku 1961, przyjął pełnoczasową służbę kaznodziejską w Puerto Rico.
Nestor poznał Toni na zgromadzeniu i od razu wiedział, że jest tą jedyną. Biorąc ślub, w 1964 był już pionierem specjalnym. Początkowo mieszkali w częściowo wyremontowanej piwnicy, w której czuć było zapach mokrego drewna i cementu. Utrzymywali się dzięki 32,50 $ na osobę, wypłacanym co miesiąc przez Towarzystwo Strażnica.
Para wkrótce przeniosła się do innego domu, w którym mogli spać, ale nie mogli gotować ani spożywać posiłków. „Tam spaliśmy, a posiłki jadaliśmy z członkami zboru.” - wyjaśnia Nestor. „Nigdy nie byliśmy głodni i nawet nie postrzegaliśmy siebie jako biednych. Pranie robiliśmy u naszych rodziców. To nasze cygańskie życie to był chaos, zawsze w ruchu. Ale zaakceptowaliśmy je i byliśmy szczęśliwi, ponieważ myśleliśmy, że służymy Jehowie”.
Minęły trzy lata i pojawiła się kolejna okazja – Szkoła Gilead. To zaproszenie było jak otwarcie drzwi do świata przygody, opuściwszy swoich przyjaciół, rodziny i ojczyznę - Puerto Rico, spędzili pół roku na szkoleniu misyjnym w Betel. Nestor odbył również szkolenie dla nadzorców strefy w Nowym Jorku, po którym mógł służyć w krajach, gdzie działalność Świadków jest zakazana. Prosto z Gilead zostali skierowani do pracy jako tajni misjonarze w frankistowskiej Hiszpanii. Kraju, który nie tolerował żadnej innej religii niż katolicyzm.
Para ponosiła wiele wyrzeczeń na nieprzyjaznym terytorium. „Wiedliśmy życie, które było nam obce. Ciężkie i surowe życie zgodne z tym, czego wymagała praca i przepisy prawa.” - wspomina Nestor. „Wjeżdżaliśmy do kraju jako turyści i co sześć miesięcy wyjeżdżaliśmy, by następnego dnia wrócić znowu i podbić paszport. Wybieraliśmy różne miejsca, by nie zostać rozpoznanym. Jeśli policja zatrzymała nas, przynajmniej paszport wskazywał, że przebywamy tu zgodnie z prawem. Dziesięć lat żyliśmy w Hiszpanii nielegalnie jako turyści, mimo że pracowaliśmy dla zdelegalizowanej w tym kraju organizacji religijnej. Ciągle obawialiśmy się policji i zacieraliśmy nasze ślady, by nas nie aresztowano.”
W Barcelonie, Nestor został przeszkolony i wyznaczony jako nadzorca strefy dla Madrytu. Później służył jako nadzorca strefy dla całej Hiszpanii. Przez cztery lata prowadził szkołę dla starszych zboru. Kiedy nie podróżował, pracował w Dziale Służby w Oddziale w Barcelonie.

Unifikacja życia
Kiedy przeniesiono w roku 1977 Kuilanów z Hiszpanii do Betel, to było to dla nich niczym opuszczenie 'duchowego raju' i wkroczenie do 'duchowej dżungli', w której niełatwo było przeżyć. To była trudna zmiana, która otworzyła im oczy na otoczenie i rzeczywistość tak bardzo różne od tego, czego oczekiwali.
„Od razu zauważyliśmy panującą w tym miejscu dyscyplinę i sztywność.” - mówi Nestor. „Obowiązywała uniformizacja i sztampa. Szybko traciło się indywidualność. Powiedziano mi, abym ubierał się skromnie, jak przystało na ‘dojrzałego chrześcijanina’, by dawać przykład innym. Bracia nie mogą zapuszczać wąsów ani brody i mają obowiązek nosić krótkie włosy. To było jak wkroczenie do więzienia lub wojska, gdzie golą ci głowę i wręczają mundur.”
„Chociaż formalnie nie nosiliśmy uniformów, to Betelczyków było łatwo zauważyć ze względu na ich ubiór i powierzchowność. Każdy był pod stałą obserwacją innych braci, zwanych nadzorcami, i mógł być zaraportowany w związku ze swoim zachowaniem lub wykonywaną pracą, którą zawsze traktowano jako ‘przywilej”.
„Widzieliśmy rasizm, snobizm, alkoholizm i niemoralność. Słyszeliśmy o skandalach seksualnych i samobójstwach, jednego samobójcę znałem osobiście.” - komentuje Nestor. „W Hiszpanii to ja miałem kontrolę nad swoim życiem. Przez dziesięć lat odcisnąłem tam swoje osobiste piętno. Betel, to był dla mnie inny świat”.
„Główną rzeczą, jaką zobaczyłem w Betel, było to, że nie działają w sposób racjonalny. To była tylko polityka, ludzie zabiegający o pozycję, na przykład poprzez przeniesienia i zamieszkanie w innym miejscu. Ciągłe sztuczki, by uzyskać inną pracę.
Kiedy ludzie zmieniają swoje naturalne zachowanie, aby osiągnąć jakąś pozycję, to tracą swoje człowieczeństwo. Stają się mniej ludzcy. Będąc cały czas pod obserwacją nadzorców składających meldunki na ich temat, wykorzystują słodkie słówka i podejmują pozorne działania, by wspinać się coraz wyżej i wyżej w Betel. Myślałem, że tak dzieje się tylko w Świecie, że przecież Duch Święty, ale tak samo działo się tam”.

Podłoże wątpliwości
Chris Sanchez pracował razem z Nestorem w hiszpańskim dziale tłumaczeń. Nestor i Toni zaprzyjaźnili się z Rene Vasquezem, Chrisem Sanchezem oraz ich żonami. Nestor poważnie kwestionował obecność i działanie Ducha Świętego w Betel z powodu oczywistego braku ‘owoców ducha’.
Pewnego dnia, Nestor zwierzył się Rene Vasquezowi ze swoich wątpliwości. Rene i Chris rozważali jakieś tematy biblijne z Rayem Franzem, więc Rene powiedział Nestorowi o pewnych błędnych interpretacjach Biblii. Omówili je w swoim gronie, ale Nestor chciał jeszcze poznać zdanie Raya Franza, więc zaprosił go na kolację.
Nestor kilkakrotnie rozmawiał z Franzem, który będąc członkiem Ciała Kierowniczego, zwrócił ich uwagę na te biblijne rozbieżności. Szczególną uwagę Ciało Kierownicze skupiało na sprawach biznesowych. Nestor dostrzegł to, co się dzieje w Organizacji i Dziale pism. Z jednej strony pisarze Towarzystwa manipulują Biblią, by wspierała nauki i działania organizacyjne, a z drugiej strony Towarzystwo prowadzi działalności gospodarczą na dużą skalę. Dwa interesy, które nie mają ze sobą nic wspólnego.

Weryfikacja wiary
„Raymond Franz zachęcał mnie do czytania niektórych fragmentów Biblii, nie próbował jednak przy tym wpływać na moje przekonania.” - wyjaśnił Nestor. „Nie próbował wpajać mi nowych doktryn, a ja nie mam zamiaru ich tu analizować, gdyż Raymond Franz zrobił to gruntownie w swojej książce. Powiem tylko, że pierwsze dwie doktryny, w które przestałem wierzyć, dotyczyły tego, że Organizacja jest Boża i że tylko 144 000 pójdą do nieba. Opierając się na tej samej Biblii, odkryłem, że ta wiara, której broniłem i nauczałem, nie jest prawdziwa. Byłem tym mocno wstrząśnięty.”.
Kiedy Nestor zdał sobie sprawę, że Ciało Kierownicze już dawno wprowadziło w czyn działania mające na celu przedstawienie Towarzystwa jako jedynego źródła prawdy, pomyślał o swoim poświęceniu, jakim była rezygnacja ze studiów na ostatnim roku psychologii.
W tym okresie Nestor tak zaangażował się religijnie, że przerwał studia w momencie, gdy wystarczyło jedynie zaliczyć piętnastogodzinny kurs, by uzyskać wykształcenie i tytuł. Zamykając drzwi do świeckiego świata i zawodu, Nestor wybrał pomaganie innym w zdobywaniu nadziei na wieczną przyszłość, i rozpoczął dzieło głoszenia. 
Od tego momentu, wszystkie wysiłki i trudy głoszenia były usprawiedliwiane wyższymi celami. Jak pisze Nestor: „Wspólnie z Toni uznaliśmy te wszystkie szczegóły za drobnostki w porównaniu z wielkim przywilejem, jakim jest poświęcenie naszego życia dla pracy na rzecz ludzkości. Teraz widzimy, że pracowaliśmy dla pokracznej organizacji, która nie ma nic wspólnego z Bogiem, co więcej dostosowuje Biblię do swoich potrzeb.”
Para zaplanowała wakacje w Puerto Rico, na które Nestor zabrał tę samą Biblię, której używał w Gilead, zawierającą jego obszerne notatki. Oboje studiowali ją w czasie urlopu i odkryli fałszywe nauki Strażnicy. Postanowili zacząć nowe życie i po powrocie do Betel planowali złożyć rezygnację ze służby. Następnie powrócić do Puerto Rico i przyłączyć się do zboru z myślą o powolnym wycofywaniu się z działalności religijnej z uwagi na członków swoich rodzin, którzy byli wtedy aktywnymi Świadkami Jehowy. Ich odejście miało być miłe i spokojne, a przynajmniej taki mieli zamiar. 
Kiedy wrócili do Betel, nie byli już tymi samymi ludźmi. Wiedzieli, że Świadkowie Jehowy całkowicie rozmijają się z Biblią, że jest to jedno wielkie oszustwo. Ciało Kierownicze nie miało nic wspólnego z ‘niewolnikiem wiernym i roztropnym’, za jakiego się uważało. 
Większość swoich rzeczy zapakowali w pudła, gotowe, by wysłać je do domu. Przed powrotem do Puerto Rico, mieli złożyć kilkutygodniową wizytę rodzicom Toni w Atlancie. Ojciec Nestora przeniósł się do Naguabo i zostali zaproszeni, by z nim zamieszkać. Nestor chciał skończyć studia i uzyskać tytuł, by w końcu zacząć działalność na własną rękę.
Starali się być życzliwi i przetrwać ostatnie kilka tygodni w Betel z uśmiechami na twarzach. Nie wspominali o swoich wątpliwościach nikomu, podkreślali tylko, że pragną prowadzić tradycyjny styl życia. Wielu Betelczyków podziwiało ich odwagę, aby zacząć wszystko od nowa.

Przesłuchanie i banicja
Jednak Nestor otrzymał wezwanie od facetów z samej góry. Podczas intensywnych przesłuchań przez wszechmocne Ciało Kierownicze wszystko wskazywało na to, że aż ręce ich świerzbią, by pokazać Nestorowi drzwi i wyrzucić go z Organizacji. Po wyczerpującym pięciodniowym okresie drzwi zostały otwarte, a Nestor i Toni zostali skazani na banicję – usunięci z Bethel, pozbawieni dachu nad głową, środków do życia i przyjaciół. Wraz z Chrisem Sanchezem, Rene Vasquezem i ich żonami, Nestor został wykluczony.
W swojej książce Kryzys sumienia, Ray Franz podał szczegóły ‘czystki’ w brooklińskim Betel w roku 1980 – temat, o którym Organizacja milczy. 
Nestor opisuje te niepokojące wydarzenia w następujący sposób: „Każdy z czterech hiszpańskich tłumaczy miał małe biuro wydzielone przez ścianki działowe w dolnej połowie drewniane a w górnej ze szkła. Biuro Chrisa Sancheza był tuż obok mojego. Toni pracowała jako korektorka w rzędzie boksów z przodu przed biurami tłumaczy.
„Nagle zjawili się znikąd, byli wszędzie jak w telewizyjnym serialu policyjnym. Zabrali Chrisa. Nie wiedziałem, co się dzieje, ale zostałem na miejscu i próbowałem dalej tłumaczyć.
Przyprowadzili Chrisa z powrotem, byłem następny. Było ich z czterech, pięciu a może sześciu, więcej niż w zwykłym Komitecie. Znałem ich wszystkich. Zabrali Toni i mnie do przeszklonego pomieszczenia w rogu sali, gdzie pracowaliśmy, więc każdy mógł nas widzieć. Jeden z nich był członkiem Ciała Kierowniczego, znałem go dobrze z Gilead. Drugi nosił garnitur i był jednym z tych typów wspinających się po szczeblach kariery w Betel.
Wszyscy byli Starszymi tak jak ja, poinformowali nas, że zostali przysłani jako przedstawiciele Ciała Kierowniczego. Tym pojawieniem się bez ostrzeżenia zastraszyli nas, co było ich celem. Baliśmy się, bo mogli zrobić z nami to samo co z Chrisem. Język ich ciała był pełen złości, wręcz wrogości. Na początku byłem naprawdę przerażony. 
Więc siedzieliśmy z tymi wściekłymi facetami gapiącymi się na nas. Byli szorstcy, ciągle podkreślając, byśmy współpracowali. To nie było jak zwykły Komitet, gdzie starsi mówią ci, o co jesteś oskarżony. Zadawali pytanie za pytaniem o moje rozmowy z Raymondem Franzem. Powiedziałem im, że moje prywatne rozmowy z przyjaciółmi są moją prywatną sprawą. Zapytali mnie, co Franz powiedział na interesujący ich temat, a ja odpowiedziałem, po raz kolejny, że nie zamierzam z nimi o tym rozmawiać.
Potem inny zapytał mnie o kolejną sprawę, starając się mnie zmylić tak, by dowiedzieć się, co powiedział Franz. Ponieważ niczego nie osiągnęli, więc poinformowali nas o zakończeniu spotkania. Nie rozpoczęło się ono ani nie zakończyło modlitwą. Każdy dzień, wyglądał dokładnie tak samo. Zaraz po lunchu przychodzili po Chrisa i jego żonę, a następnie po Toni i mnie.
„Na koniec każdego spotkania grozili nam: ‘Jeśli nie będziecie współpracować, będziecie mieli problemy. Przemyślcie to i wróćcie tu.’ Po tych spotkaniach, Toni i ja byliśmy bardzo zdenerwowani, czuliśmy się jak na rozżarzonych węglach. Na koniec dnia wydawało mi się, że wszyscy na mnie patrzą. Tak samo czułem się idąc rano do pracy, to były naprawdę trudne dni. W końcu powiedziałem im, że ze mną mogą nadal rozmawiać, ale mają dać spokój Toni.
Pytali o kolację, na którą zaprosiliśmy do naszego pokoju Raymonda Franza i jego żonę. Odpowiedziałem im, że rozmawialiśmy o wielu rzeczach, że był to zwykły, codzienny posiłek. Mówili, że wiedzą to wszystko, nawet to, że był stek i wino. Byłem oburzony, bo wciąż pytali, w co wierzy Raymond.
„Powiedziałem im ’Zapytajcie jego, w co wierzy. Nie powiem wam też, co Raymond myśli. Mogę powiedzieć, w co ja wierzę, jeśli chcecie.’ Uważałem za niewłaściwe, by rozpowiadać o swoich rozmowach z przyjaciółmi. Mimo, że celem spotkania były tematy biblijne, to było to także nieformalne spotkanie towarzyskie, pozwalające odpocząć i porozmawiać.”
„Starszy w garniturze krążył po pokoju stosując metody rodem z gestapowskich przesłuchań. Siadał na stole, kładł nogi na krześle, więc aby patrzeć na niego, musiałem zadzierać głowę do góry. Na ostatnim spotkaniu powiedzieli mi, że jeśli moja postawa się nie zmieni, to skończę na ulicy, poza Betel, roznosząc ulotki przeciwko Organizacji. Zostanę sługą Szatana. Wtedy zezłościłem się i powiedziałem: ‘Jestem Starszym tak samo jak wy, więc powinniście okazać mi szacunek, a nie zwracać się do mnie w ten sposób. Spotkanie się zakończyło i tej samej nocy zostałem wykluczony, o czym powiadomiono mnie listem przekazanym do naszego pokoju.
Nestor natychmiast odesłał im odpowiedź, że nie zrobił nic złego, więc nie będzie prosił o przebaczenie, ale chce tylko zapoznać się z całą sprawą. Następnego ranka odpowiedzieli pismem, że jeżeli Nestor okaże skruchę i zechce się przyznać, to może to uczynić jedynie przed Ciałem Kierowniczym, a nie zwykłym Komitetem Sądowniczym.
„Obawiali się, że mam zbyt duży wpływ na ludzi w Hiszpanii i w Puerto Rico,” – wyjaśnił Nestor. „Wiedzieli, że gdybym napisał listy do nadzorcy oddziału w Hiszpanii, to zwróci to uwagę jego oraz innych w Hiszpanii i Puerto Rico. Ludzie będą mnie słuchać, ponieważ szanowali mnie i miałem wśród nich wysoką pozycję.
„W Puerto Rico wiele osób mnie znało, więc obawiali się, że gdybym wrócił po cichu, to mógłbym mieć na nich wpływ. Jednak najzabawniejsze jest to, że nigdy nie zapytali mnie, w co wierzę, a powtarzałem im wielokrotnie każdego dnia, ‘Zapytaj mnie, w co ja wierzę, to ci powiem. Ale nie pytaj mnie, w co wierzy Ray Franz.’ Jednak nigdy mnie o to nie zapytali. Wiedzieli lepiej, więc po co się mieli zajmować moją wiarą? Wiedzieli, że odchodzę i moje pudła były gotowe do wysłania. Postanowili więc, że lepiej będzie się mnie pozbyć i uniknąć problemów. Chcieli przestraszyć innych, więc zrobili ze mnie kozła ofiarnego.
„To była ulga nie musieć już więcej odgrywać tej farsy. Jednak wiedzieliśmy, że to wywoła poważne problemy z rodzicami Toni. Jej ojciec pracował w Biurze Oddziału i zajmował wysoką pozycję. Zapytałem ją, czy chce przez to przechodzić, bo nie ona była wykluczona tylko ja. Zgodziła się ze mną. Ale sama widziała tyle, że nie chciała już być częścią tej Organizacji.

Nowy początek
Po opuszczeniu Betel Kuilanowie skierowali się do domu siostry Toni w Long Island, a następnie do domu jej rodziców. Nikt z nich nie zapytał, co się właściwie stało. Nie byli zainteresowani żadnymi szczegółami zakładając, że skoro Ciało Kierownicze wykluczyło Nestora, to Jehowa uzna unikanie ich za chwalebne. Ojciec Toni, kręcąc głową z dezaprobatą, uczynił tylko jeden komentarz wobec Nestora – ‘Straciłeś swoją pierwszą miłość, to dlatego postrzegasz sprawy w ten sposób. Lecz nie będziemy o tym więcej rozmawiać.’
Na szczęście ojciec Nestora chętnie im pomógł, oburzony, że zostali tak haniebnie potraktowani. Zamieszkali z nim do czasu, gdy byli w stanie rozpocząć nowe życie.
Kuilanowie działają na rynku nieruchomości w San Juan. Nestor prowadzi również usługi Life Coaching oraz warsztaty „Clear Thinking” Jest tłumaczem-wolontariuszem w AAWA (Advocates for Awareness of Watchtower Abuses). Kuilanowie rozwijali się, zdobywając kolejne doświadczenia i nie widzieli potrzeby opowiadania o swojej niefortunnej historii z Organizacją przez 33 lata, aż do tej chwili. 
Zanim podjęłam się napisania historii Nestora, jeszcze raz się zapoznałam z Kryzysem sumienia. To pytanie Raymonda Franza zacytowane na początku tego artykułu przekonało mnie, że trzeba tę historię opowiedzieć. Byłam zaskoczona tym, że prywatna rozmowa była przedmiotem wielokrotnych przesłuchań, nie wspominając o plotkach, jakie krążyły po odejściu Nestora z Organizacji. Miałam podobne doświadczenia, kiedy pokazano mi drzwi i kazano opuścić coś, co wcześniej nazywałam ‘Prawdą’. Dlatego zaangażowałam się emocjonalnie w opisanie całej historii Nestora, na którą wielu ludzi czekało od lat. 
Nestor poprosił mnie, abym pracowała z nim nad książką o jego życiu, która ma na celu pomóc ludziom w znalezieniu drogi do własnego niezależnego myślenia. Co do Organizacji, to wyszedł spod jej wpływu w 1980 roku. Jak wyjaśnia: „Ta historia się skończyła. Nie będziemy jej przeżywać od nowa. Nie chcę być satelitą Strażnicy, krążącym wokół przeszłości. Nie można rozmawiać o tamtych wydarzeniach, cierpiąc i trzymając się ich kurczowo. Pozwoliliśmy naszej rodzinie praktykować ich religię. Jeśli unikają nas, to jest to ich wybór. Pozwoliliśmy im odejść. Jeśli zaczynasz swoje nowe życie, to je masz. Chcesz być Świadkiem Jehowy? Nie? To nim nie bądź. Zostaw to wszystko. Możesz to zrobić. 

Tekst oryginału tutaj.
Wszystkim, którzy dostrzegą błędy w tłumaczeniu będę wdzięczna za uwagi. Dotyczy to zwłaszcza tłumaczonych nazw:
the circuit work
the Branch Overseer 
the Service Department at the Barcelona Branch
the District Overseer 
the Circuit Overseer for Madrid
Chociaż czytam Wasze wpisy, to jednak języka świadkowskiego nie opanowałam nawet w stopniu dostatecznym. Za co z góry przepraszam.



Źródło: http://jwsurvey.org/life-stories/nestor-kuilan-surviving-the-fall-from-watchtowers-trapdoor
Kategoria: Ludzie Organizacji | Dodał: Roberta (19 Lipca 2013)
Wyświetleń: 748 | Rating: 0.0/0
Liczba wszystkich komentarzy: 0
avatar
Formularz logowania
Nasza sonda
Oceń moją witrynę
Suma odpowiedzi: 17
Statystyki

Ogółem online: 1
Gości: 1
Użytkowników: 0