Jeśli jesteś Świadkiem Jehowy, zapewne zauważyłeś, że czasopisma Strażnica oraz Przebudźcie się! w ostatnich latach nieoczekiwanie się przeobraziły.
W 2005 roku ogłoszono, że czasopismo Przebudźcie się! będzie wydawane tylko raz w miesiącu, poczynając od pierwszego numeru 2006 roku.
Co więcej, odkrywam ze zdumieniem, że ‘niewolnik wierny i roztropny’ daje nam teraz mniej ‘pokarmu duchowego’, chociaż skoro jesteśmy w ‘czasach końca’, powinniśmy otrzymywać go więcej.
Następnie, poczynając od stycznia 2013 roku zmniejszona została liczba stron w czasopismach Strażnica i Przebudźcie się! do zaledwie 16 stron. Wielu zwróciło uwagę, że obecne czasopisma prezentują się dosyć ubogo.
Te dwie kolejne zmiany wpłynęły na ogólną łączną liczbę wydrukowanych stron dla obu czasopism, która to liczba zmniejszyła się o połowę w latach 2005 i 2012. Można by zapytać, dlaczego czasopisma Towarzystwa Strażnica zawierają teraz tylko 50% ‘pokarmu duchowego’ w stosunku do roku 2005?
Pomimo ogromnych cięć w liczbie stron, niektórzy twierdzą, że nie ma prawie żadnej różnicy w ilości wydruków, gdyż obecnie czasopisma są dostępne w większej liczbie języków niż kiedykolwiek wcześniej, co oznacza wzrost nakładu.
W odpowiedzi na tę uwagę, podszedłem do sprawy naukowo i zbadałem rzeczywistą objętości drukowanych obecnie czasopism (rok 2013) w porównaniu z rokiem 2005, tuż przed wprowadzonymi zmianami. Wyniki były pouczające. Mimo, że nakład Strażnicy i Przebudźcie się! znacznie wzrósł, zmiany w liczebności stron doprowadziły do istotnego spadku miesięcznego wydruku czasopism, aż o 39%!
Oto, jak to zostało ustalone...
Z powyższych zestawień starałem się wydobyć jak najwięcej informacji, aby można było samodzielnie sprawdzić obliczenia.
Rosyjskie tłumaczenie Strażnicy pokazuje nakład wydania do studium.
Nakład wydania do studium był szczególnie trudny do znalezienia, w końcu znajomy odkrył, że są one nietypowo publikowane na drugiej stronie rosyjskiej wersji językowej. Dlaczego ta liczba nie jest podawana w angielskiej wersji językowej, jest dla mnie tajemnicą.
Czy czytelnictwo = nakład?
Choć wzrost nakładu czasopism jest imponujący, to nie mówi on nam wiele o faktycznej liczbie ich czytelników. Wynika to z tego, że są one swobodnie rozdawane a często wpychane przez głosicieli, będących pod presją składanych raportów, ludziom, którzy ich nie chcą.
Z własnego doświadczenia wiem, że każdy świadek, korzystający podczas głoszenie na ulicy z Strażnicy i Przebudźcie się!, byłby rozczarowany, gdyby sprawdził i zobaczył poupychane w okolicznych koszach czasopisma. I choć kiedyś miałem sporą "liczbę" powtórnych wizyt u osób, którym zostawiłem literaturę, to żadna z nich nie „czyniła postępu" ani też nie uczestniczyła w zebraniach. Z tego co wiem, czasopisma lądowały na stosie makulatury, jak tylko zamknęły się drzwi.
Choć nakład niewiele nam powie o czytelnictwie czasopism, to sporo mówi o nakładzie pracy i pieniędzy jakie Organizacja jest gotowa zainwestować w ich produkcję, zwłaszcza, gdy uwzględnimy zmniejszoną liczbę stron.
Kiedy wykorzystamy liczby zaprezentowane powyżej, widzimy, że Organizacja radykalnie zmniejszyła swoje inwestycje w druk czasopism. Jak już wcześniej wspomniano, źródłem tego są przede wszystkim finanse. Organizacja desperacko stara się ciąć koszty wszędzie tam, gdzie to możliwe, w odpowiedzi na stagnację w krajach bogatych, gdzie wydawcy są w stanie dotować. Zawdzięcza to po części „destrukcyjnemu” wpływowi internetu.
Za mało pokarmu teraz, czy za dużo wtedy?
Jako wyjaśnienie ostatniej redukcji objętości czasopism, w liście z 2 kwietnia 2012 roku do wszystkich zborów (który informował o wprowadzanych zmianach) napisano:
"Ponieważ każdy numer Przebudźcie się! i Strażnicy zawiera mniej materiału, daje to możliwość przetłumaczenia ich na większą liczbę języków, w których będą dostępne."
Prawdą jest, że dla Strażnicy liczba języków, w których jest wydawana, wzrosła od roku 2005 z 150 do 195. Jednak osobiście wątpię, że zwiększenie dostępności literatury w 45 innych językach był jedynym powodem cięć. Mimo wszystko ‘pokarm duchowy’ jest ‘pokarmem duchowym’. Więc albo jest potrzebny, albo nie. Jeśli jest taka konieczność, to należy dołożyć wszelkich starań, by tłumaczyć i rozpowszechniać literaturę, a nie zmniejszać jej ilość.
Zamiast redukowania ilości dostępnego pokarmu na rzecz jego rozpowszechniania, skuteczniejsze jest ‘reglamentowanie’, które przeprowadza się jedynie w czasach niedoboru lub w ostateczności. Jednak Organizacja inaczej opisuje aktualny stan rzeczy. Rozważmy następujący cytat ze Strażnicy (2011):
„Innym błogosławieństwem, jakim zostaliśmy obdarzeni, jest poznanie rozlicznych prawd biblijnych. Gdy rozkoszujemy się obfitością treściwego pokarmu duchowego, mamy powód, by ‘radośnie wołać w dobrym nastroju serca’ (Izaj. 65:13, 14).” w11 2/15 p19
I tak pozostaliśmy z kilkoma pytaniami...
- Czy mamy teraz mniej pokarmu duchowego, niż powinniśmy mieć lub wcześniej mieliśmy go za dużo?
- Jeśli Organizacja musi zmniejszyć ilość ‘pokarmu duchowego’, aby mógł zostać przetłumaczony, czy to znaczy, że Jehowa niewystarczająco błogosławi jego Organizacji w zdolnych braci, którzy potrafiliby tłumaczyć?
- Jeśli Organizacja została zmuszona do ograniczenia swojej działalności wydawniczej z powodów finansowych, to czy można naprawdę powiedzieć, że Jehowa błogosławi tej pracy?
Oto pokarm do rozważań!
Źródło: http://jwsurvey.org/cedars-blog/watchtower-and-awake-magazine-printing-down-39-percent-since-2005 |